poniedziałek, 29 lutego 2016

Kryształki...

Odważyłam się, rivolii moje pierwsze oplecione! Nie powiem,że obeszło się bez zgrzytania zębów i szycia od nowa, że nerwy w pewnym momencie puściły wodze fantazji.
Oj tam, oj tam...wszystko ma swoją cenę ..oplatanie kryształku też.
Kryształek Swarovskiego Rivolii Emerald śr.12 mm - zielony! kolor nadziei.
Opleciony najprościej jak się dało, koralikami Delicka i Toho Round 15/0.


 Teraz wiem...lepiej użyć nici niż żyłki, przynajmniej na naukę oplatania.
Drugie zdjęcie takie jakby niewyraźne, jak to co widzę bez okularów, które gdzieś posiałam, za morzami i górami.


Są! pierwsze lody przełamane, pierwsze kryształki opanowane.
Nauka nie poszła w las, choć osobiście na jakąś wycieczkę po lesie bym się wybrała ;)
Uśmiech dla wszystkich odwiedzających!

piątek, 26 lutego 2016

Nowe koraliki.

Zima śniegiem sypnęła, krajobraz w biel ubrany a u mnie kolory!
Wypróbowałam ( dla mnie ) nowe koraliki czyli Superduo, zapewne większość już dawno miała z nimi do czynienie i wie jak super się z nich plecie!
Podziało się szycie pod wpływem tutorialu znalezionego na blogu Kasi.
 Wiem, wiem jestem sto lat za ( nie wpisze bo poprawność polityczna ) ale to moje raczkowanie w beadingu wszak.
Kolczyki się udały, kolorystycznie w punkt a wygląd proooszę....

 Teraz z modelem. który mi pomagał....

 I jeszcze w takim wydaniu.

 
Wprowadziłam w projekt Kasi jedną zmianę, Dagger jest u mnie zawieszony na ogniwku.
Dziękuję za nawiedzanie bloga  i choć krótkie wpisy!
Miłych i spokojnych dni wszystkim!!!




czwartek, 11 lutego 2016

Takie sobie...

Zastanawiałam się mocno, czy aby na pewno zamieścić te zdjęcia. Ponoć człowiek na błędach się uczy ...yhmmm ale nie musi na swoich! 
Co prawda moja przygoda z decoupage to sam jej  początek i błędy podczas wykonania pojawić się mogą. Przynajmniej tak się pocieszam ;)
Miała być śliczna mała szkatułka z motywem krajobrazu w jasnych kolorach....wyszła nieco inna .





Teraz o wiele więcej wiem, to co się czyta o robieniu decu a rzeczywistość czasami się mija. Próbować, próbować i jeszcze raz próbować.
Trening czyni mistrza, wiele "nie takich" skrzyneczek na mojej drodze.
W sumie i tak się przydała, już w niej przechowuję ......ot takie drobiazgi.


Zrobiłam  na pocieszenie, trójkątne kolczyki w nieco innej wersji niż w  poprzednim poście. Jakoś wygodniejsze mi się wydają w noszeniu.
Na dziś to wszystko, serdecznie dziękuję za odwiedziny i pozostawienie po sobie śladu w postaci wpisu .


poniedziałek, 8 lutego 2016

Bazarek.

Dziś krótko i na temat, kilka zdań, kilka zdjęć.
Kolejne moje rozgwiazdy, bo inaczej być nie mogło, w innych kolorystycznie ubrankach.



Wiem, miałam już nie robić tego wzoru , rozwijać się w innych tutkach ale.....kolczyki z hematytu...
Kamień oczyszczający krew, regenerujący chore komórki.
Daje stałość i odwagę, działa wzmacniająco i zasilająco na organizm. Prowadzi przez trudne okresy silnych przeciążeń fizycznych i psychicznych. Wspiera procesy zdrowienia. W starożytnym Babilonie uważany za Kamień Wojowników. Pomaga zamienić marzenia na jawę. I jak miałam ich nie pokazać?



Kolor działa na zmysły a szczególnie w takim wydaniu...elfie kolczyki , które w słońcu mienią się cudnie.


 Użyłam nieco innych koralików niż w oryginale.
   Taki oto bazarek różności. Podziękowania za odwiedziny, a każde pozostawione słowo miłym mi będzie. ;)