poniedziałek, 29 lutego 2016

Kryształki...

Odważyłam się, rivolii moje pierwsze oplecione! Nie powiem,że obeszło się bez zgrzytania zębów i szycia od nowa, że nerwy w pewnym momencie puściły wodze fantazji.
Oj tam, oj tam...wszystko ma swoją cenę ..oplatanie kryształku też.
Kryształek Swarovskiego Rivolii Emerald śr.12 mm - zielony! kolor nadziei.
Opleciony najprościej jak się dało, koralikami Delicka i Toho Round 15/0.


 Teraz wiem...lepiej użyć nici niż żyłki, przynajmniej na naukę oplatania.
Drugie zdjęcie takie jakby niewyraźne, jak to co widzę bez okularów, które gdzieś posiałam, za morzami i górami.


Są! pierwsze lody przełamane, pierwsze kryształki opanowane.
Nauka nie poszła w las, choć osobiście na jakąś wycieczkę po lesie bym się wybrała ;)
Uśmiech dla wszystkich odwiedzających!

14 komentarzy:

  1. Przecież to anielsko nieziemsko pieknie wyszło :)
    Jaki talent masz i morze cierpliwości , bo przecież takie drobniutkie koraliki trzeba za koralikami przyszywać .......:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mi Marto osłodziłaś! Dzięki wielkie!a takie dziubanie w koralikach działa jak joga ;-)

      Usuń
    2. Jeśli wszystko idzie jak należy to owszem relaks, ale jak się partoli to ziółka na uspokojenie :/

      Usuń
  2. Uwielbiam ten właśnie kolor, wykonanie pierwsza klasa, w życiu bym nie powiedziała, że pierwsza taka praca. Mamy coś wspólnego z tymi okularami...ja noszę jak nie zapomnę założyć;-)
    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa! Zieleń kryształu faktycznie cudna. :-)

      Usuń
  3. Oooo, jakie piękne. Rivoli mają tyle uroku, że aby go nie przyćmić najlepiej opleść je skromnie i delikatnie. Piękny efekt końcowy Twojej pracy nad nimi. Lecę oglądać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  4. Prześliczne:) Takie morskie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Prześliczne:) Takie morskie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczne! :) No to teraz będzie już z górki ;) Ja mimo wszystko wolę do obszywania rivoli żyłkę. Po pierwsze utrzymuje lepiej koraliki w ryzach a po drugie jest niewidoczna. Czekam na kolejne rivolowe biżuty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm jeśli żyłka to cieńsza niż moja, za miłe słowa ogromne dzięki Kasiu!

      Usuń
    2. Też uważam, że do rivoli żyłka lepsza :)

      Usuń
  7. Jejku, te kolczyki wyglądają na mega pracochłonne, a są piękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To początek drogi z kryształkami ;)Dzięki za wizytę!

      Usuń