sobota, 23 września 2017

Powrót...

Córka marnotrawna wróciła na łono blogosfery! A tak długo mie tu nie było, że zmian na blogu dokonać nie potrafię! Jakaś czarna rozpacz i ciemnota umysłowa mnie dopadła!
Cóż zostawmy to na lepsze czasy, teraz dodam kilka zdjęć, które zamieszczone dawno być powinny a jest jak jest.
Wisior Jaelithe, opublikowany ale bez elementu na którym zawisł był wziął.
Ku wyjaśnieniu, zawiesiłam go na trzech sznurkach woskowanych, końcówki sznurków oplotłam peyote , regulatorem jest węzełek makramowy. Proszę :


Oki, jedna sprawa wyjaśniona.
Z koralików Preciosa, które wypatrzyłam ...o dziwo!.. w jedynym takim sklepiku jaki mam w swoim miecie, wydziergałam bransoletki ..tak trojką stworzyłam:







Świetnie wyglądają jako dodatek biżuteryjny ;)
Pod wpływem mej Mentorki , postanowiłam przejść na dalszy stopień wtajemniczenia (tak to nazywam) i rozpocząć obszywanie kaboszonów z kamieni naturalnych.
Od Eli otrzymałam agat smoczy, pomysł już jest, część nawet zrealizowana ....
Niedługo pokażę cóż zmajstrowałam...
Witam tych którzy odwiedzili mnie pierwszy raz, pozdrawiam osoby odwiedzające mnie od czasu do czasu i Wszystkim życzę pomysłów co niemiara i zdrówka na jesień!











3 komentarze:

  1. No nie tak całkiem marnotrawna skoro takie cudeńka powstały:)) 'Welcome back' rzec by wypadało. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze Izuś, że wróciłaś :) I to w wielkim stylu. Wisior i branse są cudne :) Powiem Ci szczerze, że nie przepadam za Preciosą, bo różnie bywa z jej równością, ale tu mnie mile zaskoczyła. Naprawdę świetnie to wszystko wygląda!

    OdpowiedzUsuń